Doradcy podatkowi od początku zaistnienia kuriozalnego pomysłu zwalniania ich z tajemnicy zawodowej, ostro protestują przeciw temu rozwiązaniu. Branża słusznie zauważa, że stoją one w sprzeczności w ustawą o doradztwie podatkowym, która to kategorycznie zabrania łamania tajemnicy klienta, co jest też obwarowane sankcją karną. Zapisy nowej ordynacji podatkowej, zakładające obowiązek raportowania, są też nieprecyzyjnie sformułowane. „Ustawodawca proponując w przepisach MDR możliwość zwolnienia doradcy z tajemnicy zawodowej nie uregulował szeregu kwestii, które naturalnie powinny być konsekwentnie wyjaśnione – zauważa KRDP. Wątpliwości budzi np. zagadnienie na ile doradca podatkowy jest zobowiązany dopytywać klienta o informacje umożliwiające prawidłowe i kompletne raportowanie, jak daleko posunięta powinna być ta weryfikacja i czy może, a także w jakich wypadkach, opierać się na oświadczeniach kontrahentów (jeżeli tak – w jakiej formie powinny być przedstawiane i dokumentowane te oświadczenia). Nie jest też jasne czy i w jakim trybie doradca uzgadnia treść swojego raportu z klientem oraz w jakich wypadkach jest wyłączona odpowiedzialność doradcy za ewentualne nieprawidłowe informacje w raporcie, które znalazły się tam bez jego winy”.
Raportowanie bez wiedzy klienta, a więc de facto donoszenie na niego, nie daje mu żadnych szans na kompleksowe przekazanie informacji, które on sam najlepiej zna. Bez tej całościowej wiedzy postępowanie organów podatkowych może być szkodliwe dla podatnika i może narażać urząd i doradcę podatkowego na procesy wyjaśniające. Zamiast oszczędności z tytułu walki z oszustami podatkowymi Rząd będzie miał dodatkowe koszty z tytułu wnoszonych spraw.