W dobie ogólnoświatowej pandemii rządy poszczególnych państw zagrożonych epidemią wprowadzają szereg zmian mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2. Polski rząd postanowił zamknąć m.in. szkoły, galerie handlowe, kina czy teatry oraz zachęca do poddania się społecznej kwarantannie, w tak zwanym międzyczasie przygotowując swoje rozwiązania systemowe, które mają pomóc przedsiębiorcom. Wprowadzenie restrykcji odbiło się na relacjach między przedsiębiorcami. Starając się minimalizować straty spowodowane epidemią, szukają oni rozwiązań prawnych zabezpieczających ich interes. Jednym z nich jest odwołanie się do klauzuli siły wyższej.
W literaturze i judykaturze zgodnie się przyjmuje, że klauzula rebus sic stantibus nie jest wyjątkiem od zasady pacta sunt servanda (tj. że umów należy dotrzymywać), a właściwie wzmacnia tą zasadę
Pojęcie siły wyższej
Na gruncie kodeksu cywilnego pojęcie siły wyższej nie doczekało się jeszcze definicji legalnej. W praktyce przyjmuje się, że siła wyższa to zdarzenie zewnętrzne, niemożliwe do przewidzenia i niemożliwe do zapobieżenia. W nauce, zdarzenia związane z siłą wyższą, grupuje się w trzech kategoriach: katastrofalne działanie przyrody (np. tsunami, huragany), akty władzy ustawodawczej i wykonawczej (np. nacjonalizacja przedsiębiorstw prywatnych) i niektóre zaburzenia życia zbiorowego (np.: zamieszki, zamachy terrorystyczne). Często w takich umowach przedsiębiorca, aby jak najszerzej zabezpieczyć swój interes, zamieszcza katalog otwarty wymieniający zdarzenia, które traktowane są na równi z siłą wyższą (łac. vis maior).
Biorąc pod uwagę wprowadzone przez rząd ograniczenia i obostrzenia, które realnie wpływają na wiele branż, aktualna sytuacja może zostać zakwalifikowana jako siła wyższa, szczególnie, że rząd oficjalnie wprowadził już stan edpidemii.
Odpowiedzialność kontraktowa a vis maior
W takiej branży jak gastronomia, przedsiębiorcom dużo łatwiej będzie wykazać, że brak realizacji umowy jest następstwem wystąpienia siły wyższej, niż przedsiębiorcom np. z branży IT, których pracownicy, stosując się do wytycznych rządu, pracują w swoich mieszkaniach zdalnie. W przypadku kiedy chcemy odnieść się do wyjątku jakim jest siła wyższa, trzeba pamiętać, że odpowiedzialność kontraktowa jest oparta na zasadzie domniemania winy. Oznacza to, że ciężar udowodnienia, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy jest następstwem siły wyższej, spoczywa na stronie, która swojego zobowiązanie nie wykonuje. Istotnym jest również wykazanie, że pomiędzy niewykonaniem umowy bądź nienależytym wykonaniem umowy a stanem siły wyższej istnieje związek przyczynowo-skutkowy. Nie w każdym bowiem przypadku zajście zdarzenia, takiego jak epidemia koronawirusa wpłynie obiektywnie na niemożność wykonania bądź należytego wykonania umowy.
Siła wyższa a prawo cywilne
Przepisy części ogólnej kodeksu cywilnego dotyczące odpowiedzialności kontraktowej nie posługują się pojęciem siły wyższej. Odpowiedzialność za niewykonanie albo nienależyte wykonanie na gruncie kodeksu cywilnego, co do zasady opiera się na winie. Oznacza to, że można przypisać odpowiedzialność kontraktową drugiej stronie umowy, tylko jeżeli szkoda powstała w wyniku niewykonania albo nienależytego wykonania umowy powstała z jej winy.
Szkolenie online: Koronawirus a prawa i obowiązki pracodawcy i pracownika
Pomimo braku zawarcia w umowie klauzuli siły wyższej można powołać się na zasady ogólne wynikające z kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 471 kodeksu cywilnego dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.
Warto również wspomnieć w kontekście wpływu koronawirusa na prowadzoną działalność o klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków (rebus sic stantibus) przewidzianej w art. 3571 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę, sąd może – w miarę potrzeby – orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.
W literaturze i judykaturze zgodnie się przyjmuje, że klauzula rebus sic stantibus nie jest wyjątkiem od zasady pacta sunt servanda (tj. że umów należy dotrzymywać), a właściwie wzmacnia tą zasadę. Jedną z naczelnych zasad prawa cywilnego jest zasada autonomii woli oraz zasada równości, która to, co do zasady, nadaje stronom swobodę kształtowania stosunków cywilnoprawnych między sobą. Emanacją tej zasady jest wolność co do kształtowania treści umowy, jak również wolność co do wyboru drugiej strony umowy. Strona, która podejmuje racjonalną decyzję co do zawarcia danej umowy, kierując się własnym interesem, działa w oparciu o skalkulowane ryzyka, które dają się przewidzieć w momencie zawierania umowy. Wystąpienie wszelkich nadzwyczajnych okoliczności niedających się przewidzieć przed zawarciem kontraktu swoiście dezaktualizuje, poniekąd ze skutkiem wstecznym, swobodę z jaką kierowała się strona zawierając umowę.
Niepewność wywołana obecną sytuacją, zarówno pod kątem społecznym, jak i biznesowym skłania do podejmowania często nietrafnych decyzji, które w perspektywie najbliższych miesięcy mogą przynieść niepożądane skutki. Chłodna analiza i wsparcie doświadczonych doradców, którzy sprawnie żonglują miedzy innymi pojęciem vis maior w prawie, pomoże załagodzić następstwa chaosu, który – jak na razie – opiera się globalnym matematycznym wyliczeniom. Tylko posiłkując się wiedzą i doświadczeniem jesteśmy w stanie podjąć należyte kroki, by z całej sytuacji wyjść suchą stopą.