languageRU      languageEN      internationalInternational        phoneZadzwoń do nas: 22 276 61 80

Jesteś tutaj:Start/Baza wiedzy/Twoja firma/Polisolokaty jako forma naruszenia praw konsumentów
poniedziałek, 18 czerwiec 2018 17:08

Polisolokaty jako forma naruszenia praw konsumentów

Zgodnie ze stanowiskiem Rzecznika Finansowego, opublikowanym w dniu 31.03.2016 r., polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (tzw. polisolokaty), nie powinny być w żaden sposób proponowane konsumentom. Ten produkt finansowy i jego zasady wypłaty są bowiem na tyle skomplikowane, iż w rzeczywistości konsument nie jest w stanie uzyskać jakichkolwiek zysków.

Przy jednoczesnym ukształtowaniu wysokich opłat manipulacyjnych, w tym tzw. opłat likwidacyjnych, produkt ten prowadzi jedynie do wzbogacenia podmiotów je oferujących – ubezpieczycieli. Statystki w tym względzie pozostają bezwzględne – umowy na polisolokaty zawarło ok. 5 mln osób, z których to łączna suma wpłaconych środków przekracza aż 55 mld zł. Dla porównania to zdecydowanie większa kwota niż w sprawie Amber Gold, gdzie suma roszczeń przekroczyła tylko 0,5 mld zł.

Polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym stały się "(…) pułapką inwestycyjną, drenującą portfele klientów. Było to działanie perfekcyjne, sprawiające wrażenie systemowego wprowadzania w błąd, zaplanowanego i realizowanego w majestacie prawa, przy biernej postawie regulatorów (…)".

Polisolokata czyli co?

Aby przybliżyć temat w pierwszej kolejności należy określić czym dokładnie jest polisolokata oraz na czym miał polegać mechanizm generowania zysku z wpłaconych środków pieniężnych.

A zatem – polisa z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (zwana potocznie polisolokatą) stanowi niejako połączenie lokaty oszczędnościowej – w tradycyjnym znaczeniu – z polisą na życie. W tym celu nabywca (konsument), wpłacał środki pieniężne na odpowiednie konto, które to środki w części były lokowane przez ubezpieczyciela w inne instrumenty finansowe, głównie w fundusze inwestycyjne. Powyższy element kapitałowy polisolokaty wiązał się ze znacznym ryzykiem, które miało być rekompensowane zakładaną długoterminowością umowy.

Innym atutem polisolokaty, który był akcentowany przez ubezpieczycieli przy zawieraniu umów, był brak obowiązku podatkowego w stosunku do pochodzących z niej zysków. Stanowiła ona zatem instrument służący do omijania 19 % podatku kapitałowego od zysku z depozytu – tzw. podatku Belki. Niemniej jednak, nowelizacja przepisów spowodowała, iż od dnia 1 stycznia 2015 roku również i ten instrument finansowy został opodatkowany, przez co jego atrakcyjność w oczach potencjalnych nabywców jednocześnie spadła.

Źródło problemu – wcześniejsze zakończenie umowy

Podstawowy problem polisolokat sprowadza się do kwestii przedterminowego rozwiązania umowy. Jak wskazano powyżej, założeniem tego instrumentu finansowego jest długoterminowość. Czas trwania umowy wynosił zwykle od 5 do nawet 30 lat (najczęściej było to 15 lat). Drugim zasadniczym elementem jest systematyczność wpłat, które najczęściej były dokonywane w cyklach miesięcznych.

Dlatego też ubezpieczyciele, w celu „zmuszenia” nabywcy do regularnych wpłat środków pieniężnych przez przewidywany, długi okres trwania umowy, wprowadzali do postanowień umownych tzw. opłaty likwidacyjne. W niektórych umowach były one również określne jako świadczenie wykupu lub też kwota wykupu. Niemniej jednak ich cel i sens ekonomiczny pozostawał ten sam – przy wcześniejszym rozwiązaniu umowy były one potrącane przez ubezpieczycieli ze środków zgromadzonych na indywidualnym koncie nabywcy.

Powyższy mechanizm w praktyce polegał na tym, iż w pierwszych latach obowiązywania umowy, przy próbie wycofania środków z polisolokaty, ubezpieczyciel zgodnie z umową był uprawniony do potrącenia od 90 do 100% zgromadzonych środków. Wraz z upływem czasu obowiązywania umowy wysokość opłaty likwidacyjnej (która de facto stanowiła karę umowną) ulegała obniżeniu, by zbliżyć się do 0% w ostatnim roku umowy. Co więcej, należy zauważyć, iż postanowienia regulujące zasady naliczania opłat likwidacyjnych były najczęściej formułowane przy użyciu skomplikowanych wzorów matematycznych, z jednoczesnym wykorzystaniem specjalistycznego słownictwa finansowego, co nie było czytelne nawet dla osób biegłych w zakresie finansów i rachunkowości.

Co ciekawe, w jednym z procesów sądowych analityk ubezpieczyciela przyznał, że plan aktuarialny zakładał, iż 70% klientów zrezygnuje z oferowanej polisolokaty w ciągu 5 lat od jej założenia. A zatem uzasadnione jest przypuszczenie, iż przy określeniu zasad wypłat zgromadzonych środków ubezpieczyciele przyjmowali założenie, że większość nabywców zrezygnuje z umowy przed przewidywanym terminem jej obowiązywania, więc większość zgromadzonych środków zostanie potrącona tytułem opłaty likwidacyjnej. Powyższy proceder wywołał falę krytyki wśród nabywców.

Ponadto przy oferowaniu tego typu produktu finansowego zarówno pracownicy ubezpieczycieli jak i pośrednicy finansowi czy doradcy finansowi mieli zapewnioną bardzo wysoką prowizję. Jak jest to wskazane w powołanym w petitum raporcie Rzecznika Finansowego, w skrajnych przypadkach prowizje przekraczały nawet 100% pierwszorocznej składki. W związku z powyższym "doszło do patologicznej sytuacji, w której konsumentom niemal na siłę sprzedawano nieadekwatne do ich potrzeb polisy inwestycyjne". Jak kontynuuje w swoim raporcie Rzecznik Finansowy, polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym stały się "(…) pułapką inwestycyjną, drenującą portfele klientów. Było to działanie perfekcyjne, sprawiające wrażenie systemowego wprowadzania w błąd, zaplanowanego i realizowanego w majestacie prawa, przy biernej postawie regulatorów (…)".

Sankcje

W związku z powyższym, z uwagi na liczne wystąpienia konsumentów ze skargami do Rzecznika Finansowego, w tym również kierowanie spraw na drogę postępowania sądowego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na ubezpieczycieli w drodze decyzji ok. 50 mln zł kar oraz zmusił 17 towarzystw ubezpieczeniowych do obniżenia opłat likwidacyjnych do maksimum 20–30 %.

Powyższe kroki prawne nie satysfakcjonują jednak pokrzywdzonych konsumentów, gdyż znacznej części z nich w ogóle one nie obejmują. Wynika to z faktu, iż urząd może badać tylko wzorce umowne aktualnie stosowane przez ubezpieczycieli lub wycofane najpóźniej pół roku wcześniej. W praktyce ubezpieczyciele często zmieniali stosowne wzorce umowne, uchylając się od kontroli stosowanych niedozwolonych postanowień umownych (niejednokrotnie przy jednoczesnym ich powielaniu w kolejnych wzorcach stosowanych w nowo zawieranych umowach).

Istotnym mechanizmem, który ogranicza nieprawidłowe działania ubezpieczycieli w zakresie kształtowania postanowień umownych dotyczących polisolokat, jest rejestr niedozwolonych klauzul umownych prowadzony przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Mocą wyroków tego sądu w rejestrze zamieszane są kolejne klauzule odnoszące się w przeważającej większości do stosowania oraz sposobu ustalania opłat likwidacyjnych. Dzięki temu określone klauzule zostają uznane za bezwzględnie nieważne, a nabywca będący konsumentem może domagać się zwrotu bezprawnie zatrzymanych kwot z tytułu opłat likwidacyjnych czy wartości wykupu.

Z uwagi na powszechność problemu związanego z niedozwolonymi postanowieniami umownymi obejmującymi ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, warto przeanalizować poszczególne zapisy zawartych przez siebie umów na polisolokaty. W zależności od treści danej umowy oraz indywidualnych okoliczności może się okazać, że mamy do odzyskania całkiem niezłą sumę. Warto pamiętać, iż w tym roku przedawniają się roszczenia z polisolokat z roku 2008 r., kiedy to był prawdziwy bum na ich zawieranie.

Autor: Dorota Dziadoń, aplikant radcowski

Nasze publikacje

rbiuletyn

 

lipiec-wrzesień 2023

RB Biuletyn numer 44

pobierz magazyn

Nasze publikacje

rb restrukturyzacje             russellbedford             rbdombrokersi