Na szczęście ustawodawca nie zabrał się za nowelizację starej, dobrej 5 k.c. (przepis ten stanowi o nadużyciu prawa, czyli w przytoczonym przykładzie nadużyciu zarzutu przedawnienia przez przedsiębiorcę) i w takim przypadku sądy będą miały jeszcze coś do powiedzenia.
Ustawa z dnia 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2018, Nr 1104, dalej jako: „Ustawa”) wprowadza ważne zmiany w zakresie przedawnienia roszczeń i kwestii z tym związanych. Najważniejsze rozwiązania wprowadzane ustawą to:
- skrócenie ogólnego 10-letniego terminu przedawnienia roszczeń do lat 6,
- skrócenie terminu przedawnienia roszczenia zasądzonego wyrokiem sądowym, orzeczeniem innego organu powołanego do rozpoznawania spraw danego rodzaju, orzeczeniem sądu polubownego, ugodą sądową albo przed sądem polubownym przed mediatorem i zatwierdzoną przez sąd – z 10 do 6 lat,
- upływ terminu przedawnienia roszczenia z końcem roku kalendarzowego (a więc zawsze z dniem 31 grudnia), co oznacza de facto wydłużenie 6, 3 i 2 letniego terminu przedawnienia o okres do końca roku kalendarzowego, w którym następuje przedawnienie,
- upływ terminów przedawnienia krótszych niż 2 lata, pozostaje bez zmian, t.j. tutaj nie będzie miał zastosowania przepis o upływie terminu przedawnienia z końcem roku kalendarzowego,
- wynikający z nowego art. 117 § 21 k.c. obowiązek sądu badania z urzędu upływu terminu przedawnienia w sprawie przeciwko konsumentowi, czyli odmiennie niż dotychczas podniesienie zarzutu przedawnienia nie będzie warunkiem koniecznym do formalnego badania przez sąd przedawnienia w sprawie. Co więcej w Ustawie zadbano od razu o sprawy będące w toku, w ten sposób, że jeżeli w danej sprawie do dnia 9 lipca 2018r. nie został podniesiony zarzut przedawnienia, to i tak sąd powinien rozpoznawać sprawę z uwzględnieniem nowych przepisów, czyli biorąc pod uwagę z urzędu zarzut przedawnienia,
- sąd będzie mógł również nie wziąć pod uwagi przedawnienia roszczenia w wyjątkowych przypadkach (choć rozwiązanie to może budzić uzasadnione wątpliwości),
- przepisy ustawy będą miały zastosowanie do roszczeń powstałych przed dniem 9 lipca 2018r. i w tym dniu jeszcze nie przedawnionych z następującymi wyjątkami:
- jeżeli zgodnie z nowymi przepisami k.c. termin przedawnienia w danej sprawie jest krótszy niż był do dnia 9 lipca 2018r. (czyli termin ogólnego przedawnienia roszczenia uległ skróceniu z 10 do 6 lat), to wówczas bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się w dniu 9 lipca 2018r.,
- jeżeli jednak przedawnienie, którego bieg terminu rozpoczął się przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy nastąpiłoby przy uwzględnieniu dotychczasowego terminu przedawnienia wcześniej, to przedawnienie następuje z upływem tego wcześniejszego terminu (np. termin 10 letni płynie i w dniu 9 lipca 2018r. upłynęło już np. 8 lat, wówczas przedawnienie nastąpi w 2020r. – czyli po 2 latach od 9 lipca 2018r., a nie po 6 latach od dnia 9 lipca 2018r.),
- w przypadku roszczeń przysługujących konsumentowi powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy i w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, których terminy przedawnienia są określone w art. 118 i art. 125 § 1 ustawy zmienianej – stosuje się przepisy w brzmieniu dotychczasowym, czyli dla konsumentów, będą to terminy dłuższe – 10 letnie.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wprowadzona ustawą nowelizacja kodeksu cywilnego jest dobrodziejstwem dla konsumentów i ma chronić przede wszystkim ich interesy. Jednakże biorąc pod uwagę sprawy związane z unieważnianiem kredytów frankowych, nie może ujść uwadze trafne spostrzeżenie, że jeżeli sąd stwierdzi nieważność danej umowy indeksowanej do waluty obcej, to stosunek prawny uważa się za niezawarty, a strony mają obowiązek zwrócić sobie otrzymane świadczenia. I tutaj roszczenia banków o zwrot niespłaconych kredytów podlegają przedawnieniu z upływem 3 lat od wypłaty kredytu, natomiast roszczenia konsumentów o zwrot spłacanych rat kredytów przedawniają się zaś z upływem lat 10 licząc od chwili dokonania wpłaty. Unieważnienie umów prowadziłoby więc do sytuacji, w której banki musiałaby zwrócić to, co jej druga strona świadczyła, a konsumenci z powodzeniem mogliby powołać się na zarzut przedawnienia i nie oddać bankom ani złotówki. W chwili obecnej ustawa wprowadza sytuację, w której sąd, gdy dojdzie do przekonania lub będzie już w zasadzie wiadomo w sprawie, że mamy do czynienia z przedawnieniem, wówczas taki sąd będzie mógł „w wyjątkowych przypadkach" i tylko „jeżeli wymagają tego względy słuszności” nie uwzględnić zarzutu przedawnienia na rzecz konsumenta w sporze z bankiem.
Warto zauważyć, że nowy przepis art. 1171 § 1 k.c. wprowadzony ustawą, stanowi, że właśnie „w wyjątkowych przypadkach sąd może, po rozważeniu interesów stron, nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności” – czyli taka sama zasada nie będzie działała w sprawie przeciwko przedsiębiorcy. Przykładowo w razie podniesienia przez przedsiębiorcę zarzutu (z wnioskowania a contrario nowego art. 117 § 21 k.c. - przedsiębiorca nadal powinien jednak podnosić zarzut przedawnienia w formalny sposób), że roszczenie konsumenta przeciwko przedsiębiorcy jest przedawnione, sąd nie będzie mógł zastosować nowego przepisu art. 1171 § 1 k.c. i oceniać z perspektywy przesłanek wskazanych w tym przepisie, czy zarzut przedawnienia podniesiony przez przedsiębiorcę w sporze wszczętym przez konsumenta jest zasadny. Na szczęście ustawodawca nie zabrał się za nowelizację starej, dobrej 5 k.c. (przepis ten stanowi o nadużyciu prawa, czyli w przytoczonym przykładzie nadużyciu zarzutu przedawnienia przez przedsiębiorcę) i w takim przypadku sądy będą miały jeszcze coś do powiedzenia.
Autor:
Aleksandra Księżyk
Dyrektor Działu Prawnego w Warszawie. Radca prawny, od 2013 roku związana z Russell Bedford. Kieruje Działem Prawnym w Kancelarii Russell Bedford.