Kontynuacja spadków cen ropy
OPEC nie kiwnie palcem, aby wesprzeć notowania ropy naftowej. O tym, że kartel nie ma zamiaru zmieniać swojej strategii dotyczącej produkcji ropy naftowej, mówił zresztą wcześniej wielokrotnie minister ds. ropy naftowej Arabii Saudyjskiej, Ali Al-Naimi
Liderem zniżek były wczoraj notowania ropy naftowej WTI, które wpadły niemalże w swobodny spadek i dzisiaj rano go kontynuują. Amerykański surowiec został w poniedziałek przeceniony o ponad 5%, a cena za baryłkę spadła poniżej 46 USD. Dzisiaj rano znajduje się ona już poniżej 45 USD.
Oliwy do ognia na rynku ropy wciąż dodają wypowiedzi przedstawicieli krajów, będących ważnymi producentami tego surowca. Dzisiaj sytuację na rynku ropy naftowej skomentował minister ds. ropy naftowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Suhail bin Mohammed al-Mazroui. Powiedział on, że rychły odwrót tendencji spadku cen ropy naftowej jest mało prawdopodobny. Podkreślił, że nadpodaż wynikająca z produkcji ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych musiała wpłynąć korekcyjnie na rynek i teraz potrzeba czasu, aby ceny się ustabilizowały.
Mazroui dodał także, że OPEC nie kiwnie palcem, aby wesprzeć notowania ropy naftowej. O tym, że kartel nie ma zamiaru zmieniać swojej strategii dotyczącej produkcji ropy naftowej, mówił zresztą wcześniej wielokrotnie minister ds. ropy naftowej Arabii Saudyjskiej, Ali Al-Naimi, który podkreślał, że nawet przy poziomie cenowym wynoszącym 20 USD za baryłkę ropy OPEC nie będzie ograniczał produkcji tego surowca.
Nastrojów na rynku ropy naftowej nie zmieniły nawet dobre dane napływające z Chin. Dzisiaj w nocy podano, że grudniowy import ropy do Chin znalazł się na poziomie przewyższającym 7 mln baryłek dziennie, co stanowi rekord. Liczba ta została jednak zinterpretowana nie jako sygnał ożywienia w gospodarce Chin, lecz zwiększonych zakupów w celu wykorzystania niskich cen na globalnym rynku ropy naftowej. W rezultacie, chińskie dane nie wpłynęły dziś istotnie na cenę ropy naftowej.
Zapowiedź kolejnych obfitych zbiorów soi
Mocną przeceną zakończyła się wczorajsza sesja na rynku soi. Cena tego zboża w USA spadła o 3,4% po danych, jakie w swoich raportach zaprezentował amerykański Departament Rolnictwa (USDA).
Departament podał, że 1 grudnia zapasy soi w USA znalazły się na rekordowym poziomie 11,203 mld buszli. Był to efekt obfitych zbiorów tego zboża w Stanach Zjednoczonych – te zostały we wczorajszym raporcie skorygowane nawet w górę.
Jednocześnie, USDA podniósł prognozy produkcji soi w Brazylii do rekordowego poziomu 95,50 mln ton. Żniwa w Ameryce Południowej rozpoczną się już w bieżącym kwartale, a zapowiedź dużych zbiorów dodatkowo zepchnęła cenę soi w dół.
Dzisiaj rano na tym rynku widać jednak delikatną poprawę nastrojów. Cena soi pozostaje stabilna w okolicach wczorajszych minimów, nieznacznie odrabiając straty. Może to być rezultat informacji o rekordowym imporcie soi do Chin w grudniu, które pojawiły się dzisiaj w nocy. Niemniej jednak, informacje z Chin nie będą miały w najbliższych tygodniach tak dużego przełożenia na ceny soi jak komunikaty dotyczące produkcji w Ameryce Południowej.