Osiąganie wspólnego stanowiska w praktyce bywa trudne. W krajach wspólnej waluty europejskiej, podobnie jak na całym świecie, można dostrzec podział na bogatą Północ i biedniejsze Południe. Przedstawiciel francuskiego odpowiednika NBP wyraził opinię, że czas na reformy jest teraz, a większych postępów nie widać.
Wyciągnąć wnioski z kryzysu
Kryzys finansowy skończył się dobrych kilka lat temu. Korzystna koniunktura gospodarcza może teraz uśpić czujność. Prawa ekonomiczne są w tej kwestii nieubłagane. Po latach wzrostów w końcu musi nastąpić recesja. Pytanie tylko kiedy.
Władze Unii Europejskiej mogłyby utworzyć mechanizmy w celu zamortyzowania przyszłych kryzysów gospodarczych zarówno na płaszczyźnie całej wspólnoty, jak i strefy Euro. Nie jest to łatwe, bo wymaga kompromisu w bardzo szerokim gronie. Bogatsze kraje z północnych rejonów UE mają niekiedy obawy, że ściślejsza współpraca skończy się przede wszystkim finansowaniem zadłużenia biedniejszego południa. Szerokiego porozumienia nie ułatwiają również coraz większe sukcesy partii populistycznych w różnych regionach Europy.
Dwie wersje kryzysu po dwóch stronach Atlantyku
Kryzys finansowy w USA kojarzy się przede wszystkim z kredytami hipotecznymi, które były masowo udzielane osobom bez wystarczającej zdolności kredytowej. W Europie poszczególne państwa ucierpiały w różnym stopniu. Największe trudności spotkały nadmiernie zadłużone kraje śródziemnomorskie, a zwłaszcza Grecję.
Dramat Aten był impulsem do ogólnoeuropejskiej debaty dotyczącej możliwości narzucenia ściślejszych reguł polityki monetarnej, których musiałyby przestrzegać poszczególne państwa członkowskie. Kraje UE są suwerenne i mogą samodzielnie decydować o własnej gospodarce. Nieodpowiedzialność może jednak skutkować kosztami dla całej wspólnoty.
Entuzjazm i sceptycyzm
Jednym z największych entuzjastów pogłębienia europejskiej integracji jest prezydent Francji Emmanuel Macron. Jego wizja zakłada m.in. powołanie wspólnego ministra finansów dla wszystkich krajów, które przyjęły walutę euro. Inne propozycje zwolenników ściślejszej współpracy zakładają większy stopień międzypaństwowego „dzielenia się ryzykiem”. W tej kwestii można napotkać opór zarówno ze strony bogatej europejskiej Północy, jak i partii populistycznych z najróżniejszych regionów.
Unia Europejska jest jedną z trzech największych światowych gospodarek. W przeciwieństwie do konkurencyjnych USA i Chin występuje tu znaczne zróżnicowanie polityczne, w zależności od regionu. Europejscy przywódcy powinni znaleźć rozwiązanie, które uszanuje odrębność i jednocześnie zapewni pewien poziom bezpieczeństwa. W przeciwnym wypadku następny kryzys może być równie dolegliwy jak poprzedni.