Koniec z kontrolami wyrywkowymi, które mogą trwać nawet rok? Jest na to nadzieja, po świeżym wyroku NSA, z dnia 19 lutego, w którym Sąd podważył stanowisko WSA w Warszawie. Skarżący wniósł skargę na przedłużający się czas kontroli, który w myśl art. 55 ust. 1 ustawy – Prawo przedsiębiorców, nie powinien u mikroprzedsiębiorców przekraczać 12 dni roboczych (dla małych firm to 18 dni, średnich – 24 dni i 48 u pozostałych). Fiskus stwierdził, że do kontroli liczą się tylko te dni, w których kontrolerzy byli fizycznie w firmie podatnika, przy czym bez znaczenia jest tu czy pojawiali się w sposób ciągły przez 12 dni roboczych. Podejście to potwierdził wyrok warszawskiego WSA, zgodny z kolei z powszechną dotychczas linią orzecznictwa w tym zakresie (por. orzeczenie z 6 września 2018 r. (sygn. akt II FSK 385/18) czy z 7 czerwca 2017 r. (sygn. akt II FSK 1418/15)
Wyrok z 19 lutego normalizuje ten dosyć absurdalny, dotychczasowy stan. NSA słusznie zauważył, że zgoda na uznanie 12 dni kontroli ograniczonej tyko do dni, w których kontrolerzy fizycznie przebywają w firmie, przy czym wydłużanej o te dni, kiedy skarbówka nadal prowadzi kontrolę poza siedzibą firmy, może prowadzić do kontroli permanentnej, co dezorganizowałoby znacznie pracę firmy. Sąd Naczelny orzekł, że jako początek kontroli liczy się przekazanie upoważnienia do jej rozpoczęcia, a jako koniec wręczenie protokołu z kontroli, z zastrzeżeniem, że proces kontroli ma odbywać się w siedzibie podatnika, w ciągu ustawowych 12, 18, 24 lub 48 dni, w sposób ciągły, wliczając w to dni robocze.
Wyrok jest przełomowy dla przedsiębiorców i dla kontrolujących. Ci ostatni będą mieli bardzo utrudnione zadanie skontrolowania firmy w ustawowym czasie, podczas gdy do tej pory mogli otwierać kontrole i prowadzić je de facto przez długie miesiące.
NSA, wyrok z 19 lutego 2020 r. sygn. akt I FSK 2243/19