Problem jest o tyle istotny, że z badań statystycznych wynika, iż wiek nowożeńców systematycznie rośnie, a poziom dzietności spada, co pośrednio wpływa na rozwój gospodarczy. Jeszcze 50 lat temu mężczyzna po 25 roku życia uznawany był za starego kawalera. Dziś nikogo nie dziwi, że w Polsce średni wiek pana młodego to 29 lat, a panny młodej 27. Polacy pod tym względem należą do najmłodszych nowożeńców w Europie. Nie wydaje się jednak, aby podatek dla singli był dobrym rozwiązaniem i by skłonił kogokolwiek do założenia rodziny. Niemniej z ideą wprowadzenia podatku bykowego występowali już różni politycy m.in. z PiS, PO i PLS i nieistniejącego już AWS. Z propozycją taką wystąpili również w 2007 r. włodarze gminy Lipsk w województwie podlaskim. Ostatnio kwestię tą poruszył wiceminister infrastruktury i rozwoju Artur Soboń. Na pytania czy kawaler ma szansę na dopłatę do czynszu, czy raczej już na wstępie będzie przegrany, bo nie ma dzieci – odpowiedział żartobliwie:„Prywatnie uważam, że takie osoby powinny płacić „bykowe”, bo to by skłoniło ich do założenia rodziny. Mówię pół żartem, pół serio, bo chciałbym, by Mieszkanie+ było przede wszystkim programem dla rodzin. W ustawie jednak ujęliśmy to w taki sposób, że dopłaty wypłacane będą nie tylko rodzinom w klasycznym tego słowa znaczeniu. Są różne życiowe sytuacje”.
Wydaje się, że w obecnej chwili polscy single na razie mogą spać spokojnie. Nie ma bowiem żadnych oficjalnych informacji o trwających się w Ministerstwie Finansów pracach związanych z wprowadzeniem nowego podatku dla „starych” kawalerów i „starych” panien.
Warto zauważyć, że idea podatku bykowego nie jest nowym rozwiązaniem i funkcjonuje w różnych formach na całym świecie. Podatek taki obowiązywał w okresie PRL-u, od 1 stycznia 1946 r. do 1 stycznia 1973 r. Początkowo płacony był przez panny i kawalerów powyżej 21 roku życia, a od 29 listopada 1956 r. przez singli powyżej 25 roku życia. Bykowe miało formę podwyższonego o 20% podatku dochodowego. Idea jest znana również w innych państwach. W 2017 r. pomysł wprowadzenia podatku bykowego pojawił się w Rosji. Rządowy Instytut Demografii, Migracji i Rozwoju Regionalnego zaproponował by bezdzietne małżeństwa płaciły pół procent dochodu w celu poprawy pogarszającej się demografii. Na Węgrzech rodziny wychowujące dzieci mogą liczyć na duże ulgi w podatku dochodowym. We Francji natomiast podatek bykowy wkomponowany jest w konstrukcje podatku dochodowego. Liczba posiadanych dzieci wpływa na przynależność do konkretnego progu podatkowego, co oznacza, że rodziny bezdzietne płacą wyższe podatki. Za rządów Platformy Obywatelskiej toczyły się prace nad tzw. jednolitym podatkiem, który w praktyce realizował idee podatku bykowego i miał w swojej konstrukcji być zbliżony do rozwiązań francuskich.
Wydaje się, że w obecnej chwili polscy single na razie mogą spać spokojnie. Nie ma bowiem żadnych oficjalnych informacji o trwających się w Ministerstwie Finansów pracach związanych z wprowadzeniem nowego podatku dla „starych” kawalerów i „starych” panien.