Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w przypadku nieimplementowania dyrektywy obywatel ma prawo powoływać się i domagać się stosowania tych jej przepisów, które są jasne, bezwarunkowe i nadają się do bezpośredniego zastosowania pomiędzy nim a państwem. Istotne jest też to, że w wypadku, gdy obywatel poniesie szkodę z powodu niewdrożenia lub wadliwego wdrożenia dyrektywy, może pozwać państwo o odszkodowanie.
Mimo braku implementacji dyrektywy jest wyłącznie kwestią czasu kiedy sądy, chcąc nie chcąc, zaczną ją stosować. Abstrahując od faktu, że obowiązek taki wynika wprost z konstytucji, to zwyczajnie dyrektywa stanie się popularna przez wzgląd na korzyści, jakie niesie obywatelowi
Jak dotąd adwokaci, a tym bardziej sami zatrzymani, nieczęsto powoływali się bezpośrednio na zapisy unijnych przepisów. Co więcej zdarza się, że sądy ich zwyczajnie nie znają i nie uwzględniają. Niemniej jednak zgodnie z omawianą dyrektywą państwa członkowskie zobowiązały się do wprowadzania w życie przepisów ustawowych, wykonawczych i administracyjnych niezbędnych do jej wykonania do dnia 25 maja 2019 r., a także do niezwłocznego powiadomienia o tym fakcie Komisji.
Rodzimy ustawodawca uznał, że polskie przepisy w wystarczającym stopniu gwarantują ochronę praw uczestników postępowania karnego i tym samym dostateczną realizację postanowień dyrektywy. Nie sposób jednak poprzeć takie stanowisko bez zastrzeżeń... O problemie wspominaliśmy już w artykule Prawo do adwokata przyznawane za późno. Rok temu temat wypłynął w mediach szerzej, jednak wciąż pozostaje nierozwiązany.
Oskarżeni bez obrony
Zgodnie z punktem 19 preambuły właściwe organy powinny przyznać pomoc prawną z urzędu bez zbędnej zwłoki i najpóźniej przed przesłuchaniem danej osoby przez policję, inny organ ścigania lub przez organ sądowy, lub przed przeprowadzeniem konkretnych czynności dochodzeniowo-śledczych lub dowodowych, o których mowa w niniejszej dyrektywie. Jeżeli właściwe organy nie są w stanie tego zrobić, powinny co najmniej udzielić doraźnej lub tymczasowej pomocy prawnej z urzędu przed takim przesłuchaniem lub przed przeprowadzeniem czynności dochodzeniowo-śledczych i dowodowych. Art. 245 kodeksu postępowania karnego nakazuje by zatrzymanemu na jego żądanie niezwłocznie umożliwić nawiązanie kontaktu z adwokatem lub radcą prawnym, a także bezpośrednią z nim rozmowę.
Treść przytoczonych przepisów zdecydowanie nie jest tożsama. Czym innym jest uprawnienie danej osoby do wystosowania żądania, a co innego zapewnienie jej stosownej pomocy z inicjatywy samego organu. W praktyce zdarza się, że podejrzany podpisuje oświadczenie, iż został pouczony o swoich prawach, ale de facto nic z tego nie wynika. Trudno oczekiwać by każdy obywatel był przygotowany na taką sytuację jak np. zatrzymanie i dysponował numerem telefonu do prawnika, albo w ogóle znał osobę z uprawnieniami obrońcy, do której może się zgłosić. Co więcej w obecnym stanie prawnym kontakt z adwokatem czy radcą prawnym od strony czysto technicznej również bywa znacznie utrudniony.
Obrońca z urzędu nie dla każdego
Kolejnym ważnym aspektem jest różnica między formalną, a realną możliwością skorzystania z pomocy prawnej. Zgodnie z artykułem trzecim przedmiotowej dyrektywy do jej celów „pomoc prawna z urzędu” oznacza finansowanie przez państwo członkowskie pomocy adwokata, umożliwiające korzystanie z prawa dostępu do adwokata. Nie każdy dysponuje środkami na wynagrodzenie za usługi prawne, a zgodnie z unijnym prawem to państwo powinno ponieść ten ciężar, przynajmniej na wstępnym etapie postępowania, zanim ewentualnie uzna, że taka pomoc z urzędu się w ogóle danej osobie nie należy.
Jakie jest praktyczne znaczenie różnicy między przepisami unijnymi a krajowymi? Podejrzany bądź oskarżony może podważać w toku postępowania karnego legalność czynności podejmowanych przez organy ścigania, ich wartość dowodową. Ewentualna odmowa składania jakichkolwiek zeznań lub czynnego uczestniczenia w czynnościach postępowania przygotowawczego również nie ułatwi ustalenia prawdy. Wszystko to rzutuje na cały proces i poddaje w wątpliwość prawo do obrony w świetle prawa unijnego.
Wydaje się, że mimo braku implementacji dyrektywy jest wyłącznie kwestią czasu kiedy sądy chcąc nie chcąc zaczną ją stosować. Abstrahując od faktu, że obowiązek taki wynika wprost z konstytucji, to zwyczajnie dyrektywa stanie się popularna przez wzgląd na korzyści jakie niesie obywatelowi. Poza tym konsekwentne nieprzestrzeganie prawa unijnego może wywołać lawinę skarg do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a co za tym idzie bolesne sankcje finansowe dla budżetu państwa.